czwartek, 31 grudnia 2015

20.

Kończąc podsumowanie roku, chciałam jeszcze wspomnieć o prezencie jaki dostałam od mojej siostry i szwagra na Gwiazdkę :) W pudełku znalazłam trzy kawałki materiałów, dwie szpule nici i trochę zamków plus zatrzaski. Nie mam jeszcze pojęcia co z tego uszyję. Być może jakąś bluzę i prostą sukienkę. Póki co, nie może to być coś skomplikowanego, abym dała radę.







 W ten sposób kończę podsumowanie roku 2015 :) O mojej pracowni, książkach, gazetach napiszę już w Nowym Roku :)

 Życzę Wam wszystkiego co najlepsze w 2016 roku, aby był wspaniały i szalony. Spełnienia marzeń, zdrowia i miłości, oraz wspaniałych szyciowych pomysłów i realizacji :)

19.

Jeszcze podczas wakacji chciałam spróbować uszyć prostą sukienkę. Wykrój znalazłam w jednej z Burd. Zrobiłam szablony i na tym się skończyło. Dopiero teraz postanowiłam wrócić do tego zamiaru. Rozrysowałam szablony i zaczęłam ciąć materiał na odpowiednie części. Miałam szyć sukienkę na zajęciach kursu (16 stycznia), ale być może spróbuję ją uszyć wcześniej. Zobaczymy czy się uda :)




Może jutro po powrocie z imprezy sylwestrowej, spróbuję się z tym zmierzyć, bo jak mówią: "Jaki Nowy Rok, taki cały rok" :D

18.

Aby ułatwić sobie szycie postanowiłam kupić overlocka. Przejrzałam oferty w internecie, poczytałam trochę opinii. Chciałam kupić w Lidlu, ale niestety nie udało się. Potem na Allegro pojawiła się możliwość zakupu rzeczy na 10 rat 0%. Postanowiłam skorzystać z oferty i w ten sposób stałam się posiadaczką w miarę taniego overlocka Texi JOYLOCK 2/4 Być może za jakiś czas uskładam trochę pieniędzy i kupię lepszy model, ale na razie myślę, że ten mi wystarczy. Pierwszą rzeczą jaką przeszyłam na tej maszynie były cztery otulacze, opisywane w poprzednim poście. Overlock szyje na razie dobrze, nożyk obcinający jest ostry. Czy jest łatwy w obsłudze to dopiero się pewnie okaże. Jedyny minus to skąpa instrukcja, nie do końca przetłumaczona na j. polski.


Jeszcze jedna rzecz, pewnie dla niektórych ważna: nie ma wolnego ramienia. Myślę jednak, że bez tego da się żyć ;) Można dokupić kilka różnych stopek, które na pewno urozmaicą szycie.

17.

Przed Świętami w ramach prezentów gwiazdkowych, postanowiłam uszyć rodzince po jakimś ubraniowym dodatku. Padło na otulacze. Jedna z uczących nas na kursie pań, podsunęła mi taki pomysł. Szyje się je szybko i prosto, a są bardzo przydatne. Zakupiłam w tym celu przyjemne w dotyku materiały, po metrze na każdy otulacz. Tutoriali jak je szyć, w necie można znaleźć sporo. Są one mniej lub bardziej zrozumiałe. Za jakiś czas chcę napisać post w którym pokażę jak ja szyję takie otulacze. Mnie się podobają takie szerokie, bo fajnie się układają wokół szyi. Podczas jednej niedzieli zasiadłam przed maszyną i uszyłam cztery sztuki. Dwa dla mojej Mamy, trzeci dla mojej siostry i czwarty dla szwagra. Na zdjęciach możecie zobaczyć trzy z nich :)
Szycie w towarzystwie kocich pomocników jest nie lada wyzwaniem!










 
Trzy otulacze uszyłam z lekko elastycznych materiałów. Tak na prawdę można je szyć ze wszystkiego, z czego tylko Wam się podoba :)
Do tej pory otulcze robiłam tylko z włóczki na drutach, teraz będę też je szyć. Muszę ze dwa lub trzy wykonać dla siebie.

16.

Oprócz szycia, na kursie uczymy się robić konstrukcje różnych rzeczy. Zrobiłyśmy do tej pory konstrukcje kilku fasonów spódnic: podstawowej, z koła, z półkoła, z wycinka koła, z klinów, spódnicy z karczkiem oraz konstrukcję spodni. Przed nami nauka rysowania konstrukcji bluzki.
W zasadzie można się obejść bez umiejętności robienia konstrukcji od podstaw, bo w gazetach dotyczących szycia jest wiele ciekawych wzorów z gotowymi wykrojami. Jednak uważam, że warto poznać zasady konstruowania, bo wtedy można uszyć coś co sobie same zaprojektujemy, albo przemodelować już gotowy wzór :)



Jedynym minusem w rysowaniu tych konstrukcji jest to, że jest to bardzo czasochłonne zajęcie. Trzeba mieć trochę cierpliwości. Dokładność też jest mile widziana 😁

15.

Spódnicę pokazaną w poprzednim poście szyłam na zajęciach w "Pracowni wytwarzania odzieży", natomiast na zajęciach w "Pracowni kreowania ubioru" zaczęłam szyć drugą spódnicę. Jest to również spódnica podstawowa, ale szyta już według szablonu, wykonanego w/g moich wymiarów. Ta różni się od poprzedniej tym, że zamek nie jest z tyłu, tylko w lewym boku. Jest to również zamek kryty. I muszę to koniecznie napisać: zostałam pochwalona za wszycie tego zamka :D






Spódnica nie jest jeszcze skończona. Trzeba ją jeszcze wykończyć w dole, a także przyszyć guziczek i zrobić dziurkę na pasku. W poprzedniej spódnicy dziurkę robiłam na maszynie - dziurkarce. Rewelacyjne urządzenie, które samo robi dziurki :D 
Zdjęcia są mało atrakcyjne, bo robione na szybko, ale jak skończę spódnicę, to ją wyprasuję i wtedy pokażę Wam ją w całej okazałości :)
 W ten oto sposób uszyłam po raz pierwszy dwie proste spódnice. Tak więc, "pierwsze koty za płoty" :D

14.

Po uszyciu poszewki na jaśka, przyszedł czas na próbę uszycia pierwszej spódnicy. Była to spódnica podstawowa z zamkiem umieszczonym z tyłu. Bez przygotowywania papierowej formy. Konstrukcję rysuje się bezpośrednio na materiale według określonych obliczeń. Napiszę o tym w osobnym poście, tak aby każdy z Was mógł spróbować ją uszyć.



Szyłam ją z kawałka "starego" materiału, ma pasek i kryty zamek z tyłu. Pierwszy raz wszywałam zamek i jak pewnie się domyślacie, byłam ogromnie z siebie dumna, że udało mi się go prawidłowo i ładnie wszyć :D









Pewnie nie będę jej nosić, bo nie lubię tego kroju, ale cieszę się ogromnie z jej uszycia :)

13.

Pierwszą rzeczą uszytą na kursie była poszewka na jaśka. Prosta do uszycia, więc nie będę się teraz o tym zbyt rozpisywać. Poszewka sprawiła mi sporo radości, bo była to pierwsza rzecz uszyta na "przemysłówce". W najbliższym czasie chcę rozpisać instrukcję uszycia takiej poszewki na tzw. zakładkę. Może przyda się komuś z Was, kto tak jak ja rozpoczyna swą przygodę z szyciem :) A poniżej zdjęcie mojej pierwszej poszewki.



Można potem taką poszewkę ozdobić np. naszytym haftem lub szydełkową serwetką.

12.

Koniec roku zbliża się wielkimi krokami, czas więc zrobić małe posumowanie :)
 Ponieważ tak się jakoś poukładało, że miałam mało wolnego czasu, to niestety rzadko tu zaglądałam. Nie oznacza to oczywiście, że nic się nie działo w temacie szycia, wręcz przeciwnie! O tym teraz chcę napisać w kilku osobnych krótkich postach. Jak już wiecie, we wrześniu zaczęłam chodzić na kurs aby opanować chociaż w jakimś stopniu szycie ubrań. Nie będę tu pisać o zajęciach z teorii, ale skupię się na tych praktycznych. Na początku poznawałyśmy obsługę maszyn - głównie oczywiście przemysłowej stębnówki i overlocka. Nie przypuszczałam dotąd, że przemysłowa maszyna może aż tak się różnić od tych domowych. Prędkość szycia jest niesamowita! Z początku miałam trudności z opanowaniem przemysłowej stębnówki, ale teraz idzie mi to już nieco lepiej, w końcu jak mawiają: "praktyka czyni mistrza" :D Pewnie za jakiś czas moja domowa maszyna będzie mi się wydawała zdecydowanie za wolna w szyciu ;-) Po opanowaniu szycia "na sucho" po kartce papieru, zaczęłyśmy próby na kawałkach materiału. W międzyczasie poznałyśmy też tzw. metodę wklejek.



 Po przeszyciu na kawałkach materiałów podstawowych ściegów maszynowych, przyszła kolej na uszycie pierwszej rzeczy i o tym będzie w następnym poście :)