niedziela, 21 sierpnia 2016

44.

Witajcie ciepło :)
Korzystając z faktu, że jeszcze mam urlop i troszkę wolnego, to staram się ten czas spędzić miło i przyjemnie np. ćwicząc szycie :D  Wczoraj wykroiłam więc z materiału kawałki na bluzkę i zaczęłam je zszywać, a dzisiaj skończyłam. To w wielkim skrócie oczywiście :) A teraz trochę szczegółów.
Kupiłam kiedyś w "Tanich Tkaninach" dwa metry przecenionej dzianiny za całe 7 zł. Była przeceniona ponieważ w paru miejscach były jakieś czarne plamki.


 Pani zapewniała mnie, że na pewno to zejdzie w praniu. Wyprałam więc, ale niestety plamy nie zeszły. Na szczęście podczas odrysowywania szablonów, udało się je ominąć, ale o mały włos, a brakłoby materiału. Postanowiłam uszyć z tej dzianiny bluzkę z Burdy nr 1/2016, Jest to model 103A ze strony 11.

Ciężko było odrysowywać szablony, ale dałam radę. Dobrze, że miałam niebieskie mydełko.





 Po wycięciu zabrałam się za zszywanie. Ustawiłam elastyczny ścieg, przeszyłam próbnie na skrawku.


Było ok, więc zaczęłam szyć. Na początku szło dobrze, ale przy wszywaniu rękawów maszyna zaczęła strajkować. Co chwila plątała mi się nitka pod spodem, mimo zmieniania naprężeń nici. Nie miałam pojęcia czemu się tak dzieje. W dodatku zaczęło się coś tłuc w miejscu gdzie był bębenek. Odkręciłam płytkę ściegową. Okazało się, że była jakaś mała śrubka niedokręcona i chyba haczyło o nią. Potem wyczyściłam chwytacz. Trochę pomogło, ale po chwili znowu mi plątało nitkę. O pierwszej w nocy poddałam się, stwierdziłam, że rano z tym powalczę. Dzisiaj rano o dziwo maszyna szyła troszkę lepiej, ale do doskonałości było jeszcze bardzo daleko! Przedzwoniłam do siostry o poradę. Powiedziała, żebym zmieniła np. igłę lub nici i zobaczyła czy to pomoże. Tak też zrobiłam. Okazało się, że mam założoną igłę standardową, cienką i według instrukcji nie nadaje się ona do szycia dzianin. Niestety nie posiadam typowych igieł do dzianin, założyłam więc taką do szycia grubszych materiałów. Na szczęście pomogło. Ścieg już był ok i mogłam dokończyć wszywanie rękawów. 



Na końcu musiałam jeszcze podwinąć dolne brzegi i przeszyć je podwójną igłą. I tu też miałam małe problemy, bo dwa razy podczas szycia coś się zaczęło blokować i igła się wysunęła z igielnicy. Przyczyną tego były chyba nici, a dokładniej jakieś maleńkie zgrubienia na nich. Ale w końcu udało się i bluzka ujrzała światło dzienne ;) 
W zalecanej dzianinie brzeg dekoltu tyłu i dolne brzegi wierzchniej bluzki nie są podszyte i są zostawione aby się ładnie rolowały. Mój materiał niestety wymagał podłożenia, bo lekko się strzępił. Jedynie doły rękawów zostawiłam bez podszycia. Jak się będą strzępić podczas noszenia, to je podwinę, bo są na tyle długie. 
Po uszyciu przymierzyłam bluzkę, rozmiar jest ok :) Teraz schnie na wieszaku, bo musiałam ją przeprać, żeby zeszły ślady po tym niebieskim mydełku. Jak przeschnie to w kolejnym poście pokażę Wam ją na manekinie i na sobie :)
A na deser jeszcze Wam pokażę jak to Lilek mi dzielnie pomagał :)








Pirat nie był zbyt zainteresowany szyciem ;)

Mam jeszcze na koniec pytanie. Czy ktoś z Was ma może Berninę 92c lub jej nowszą wersję Milano? Nie wiem bowiem jak się tą maszynę oliwi. W instrukcji nie ma pokazane. Narysowali tylko jak czyścić pędzelkiem chwytacz. Jest tam zaznaczone jedynie, że chwytacz nie wymaga oliwienia bo jest zastosowana technologia "drop-in". Chciałabym jednak wiedzieć czy tą maszynę da się jakoś oliwić. Więc jeśli ktoś z Was wie, to proszę o informacje w komentarzu :)

środa, 17 sierpnia 2016

43.

I znowu za oknem pochmurno i chłodno. Jakieś takie chłodne to lato. Za chwilę zasiadam do przepisywania notatek z roboczego notatnika z zajęć kursu, bo sporo tego. Jednak najpierw chciałam pokazać Wam skończoną bluzę, którą uszyłam dwa dni temu :) Pierwszy raz szyłam bluzę i udało się. Nawet obyło się bez prucia :P Szyło się dobrze i bez większych problemów. Jedynie przyszycie ściągacza do podkroju szyi było małym wyzwaniem, bo trzeba było go trochę naciągnąć żeby ładnie przyszyć i nie było to zbyt łatwe. Ze ściągaczami przy rękawach poszło już zdecydowanie szybciej.









Liluś dzielnie mi towarzyszył podczas szycia, a Pirat podczas fotografowania końcowego efektu :D





Bluza fajnie wyszła. Mogłaby być tylko ciut mniejsza. Wykrój odrysowałam rozmiaru 38/40. Pewnie gdyby to była pojedyncza rozmiarówka, to byłoby lepiej. A może rozmiar 34/36 byłby dobry? Hmmm.... może jeszcze kiedyś spróbuję uszyć mniejszą, ale np. tył zrobię takiej samej długości jak przód, żeby nie szyć czegoś identycznego :)
Co do instrukcji szycia, to jest ona dobrze w Burdzie rozpisana i rozrysowana. Jednak jest tam chyba mały błąd: na rysunku pokazane jest, że plisę zapięcia dolnego i górnego trzeba wykroić z podwójnie złożonego materiału, a potem szyje się tylko z pojedynczego kawałka, w rezultacie czego zostają niepotrzebnie wykrojone dwa kawałeczki materiału.
Jeszcze muszę dokupić trzy zatrzaski o średnicy 1 cm i przyszyć do plisy zapięcia. Wtedy zrobię zdjęcie bluzy na sobie i tu zamieszczę :)

niedziela, 14 sierpnia 2016

42.

Witajcie niedzielnie :)
Za oknem nieśmiało słońce próbuje przebić się przez chmury. Co planujecie dzisiaj robić?
Ciśnienie chyba niskie, więc za chwilę zrobię sobie pysznej kawy i zasiądę do maszyny. Zastanawiałam się długo co uszyć z szarej dresówki, którą dostałam od mojej siostry w prezencie urodzinowym. Moja siostra uszyła sobie jakiś czas temu z takiego materiału bluzę z Burdy - Szkoły Szycia. Wyszła jej na prawdę fajnie. Postanowiłam więc, że spróbuję uszyć sobie taką, bo nie jest chyba zbyt skomplikowana, więc myślę, że dam radę. Wczoraj odrysowałam wykrój i skroiłam elementy bluzy, a dzisiaj mam zamiar to pozszywać.
Nie obyło się oczywiście bez pomocy moich futrzaków. Wyszłam na moment z pracowni, a po powrocie zastałam taki oto widok. Lilek postanowił "przypilnować" wykroju :D


Tak więc jeśli nie macie szpilek, to wystarczy jeden kot, aby móc odrysować kontury wykroju na materiale ;)







 Jeszcze mam parę dni urlopu, więc chciałabym je wykorzystać na szycie, np. poćwiczyć szycie różnych rodzajów kieszeni itp. bo na razie nie ogarniam tego ;) W piątek zakupiłam parę dodatkowych stopek i mam zamiar je wszystkie przetestować, bo tak na prawdę nie poznałam jeszcze wszystkich możliwości mojej maszyny. Nie było mi to do tej pory zbyt potrzebne, ale teraz jak najbardziej i z ochotą chcę rozgryźć maszynę od podszewki :D Zaopatrzyłam się też w podwójną igłę, która jest przydatna podczas szycia dzianin. Tak więc najbliższe dni zapowiadają się szyciowo :) O rezultatach szycia będę tutaj oczywiście pisać :)
To tyle na razie. Idę zrobić kawy i zabieram się do pracy! Słonecznego dnia Wam życzę :)

wtorek, 9 sierpnia 2016

41.

Pozostając w temacie książek. Parę miesięcy temu kupiłam książkę autorstwa Ani Maksymiuk-Szymańskiej: "Co za szycie". Pewnie wiele z Was zna jej vloga o tej samej nazwie oraz stronę internetową Klik Jak dla mnie, to książka ukazała się w dobrym momencie. Rozpoczęłam przecież zajęcia na kursie i taka pozycja jest świetną pomocą dla mnie w nauce szycia. Zawiera informacje odnośnie robienia konstrukcji, wykrawania w materiale i szycia. Do książki dołączona jest płyta DVD gdzie dodatkowo Ania wszystko pokazuje i wyjaśnia.


Niedawno Ania wydała z kolei "Fashion notes". Ma służyć do projektowania własnych kolekcji. Zawiera sylwetki kobiece, męskie i dziecięce zaznaczone tylko konturem. Zamiast odrysowywać czy kserować sylwetki na papierze, można po prostu otworzyć notes i rysować. Plusem notesu jest jego nieduży format, mieszczący się chyba w każdej damskiej torebce ;) W ten sposób można notes nosić cały czas ze sobą i notować w nim kiedy tylko najdzie nas nagle wena twórcza :D


To tyle na razie. Miłego dnia Wam życzę :)





40.

Witajcie :)
Jakiś czas temu widziałam w Empiku książkę pt. "Przytulanki szmacianki", a parę dni temu kupiłam ją. Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia :) Zawiera 50 projektów szmacianych przytulanek, które są prześliczne, głównie dzięki materiałom, z których zostały uszyte. Takie szmacianki są idealne do tego, aby zużyć resztki materiałów, które zostają często po uszyciu czegoś większego. Czasem też małe kawałki można kupić po promocyjnej cenie. Od września chciałabym w wolnych chwilach realizować te projekty po kolei. Mam bowiem sporo małych kawałków różnych materiałów, z których czasami nie wiadomo co robić. Moje poczynania będziecie mogli śledzić tutaj na blogu, na FB i na Instagramie :)


Nie mam co prawda tak ładnych materiałów, ale myślę, że z tego co mam także uda mi się uszyć coś ładnego :)

poniedziałek, 8 sierpnia 2016

39.

Wspominałam już, że oprócz dwóch podstawowych spódnic, uszyłam na zajęciach kursu także spodnie. Najpierw musiałam zrobić konstrukcję według swoich wymiarów, a potem wykroić poszczególne części z materiału i pozszywać je. Z wszywaniem zamka miałam spore problemy, bo nie było stopki do wszywania zamków, a tą zwykłą nie bardzo się dało. Nawet pani, która z nami miała zajęcia, nie bardzo dawała sobie z tym radę, ale udało się. Jednak czuję niedosyt, że sama nie wszyłam tego zamka, bo to wydaje mi się najtrudniejsze w szyciu spodni :P No trudno, spróbuję kolejne uszyć sama od A do Z. Uszyte spodnie okazały się niezbyt dopasowane do mojej figury, chociaż konstrukcję miałam sprawdzoną i było ok. Przód spodni nie układa się zbyt dobrze. Ponoć koryguje się to, robiąc większy podkrój nogawki. Jak zaczniemy zajęcia we wrześniu, to muszę je wziąć do poprawy i zapytać jak to zrobić aby już pasowały.



Ćwiczenie czyni mistrza, więc mam nadzieję, że za jakiś czas nie będę miała problemów z szyciem spodni według własnych konstrukcji. Jednak póki co, wolę pozostać przy wykrojach n.p. z Burdy. Mam większe przekonanie do gotowych wykrojów :D
Reasumując, mimo tego, że spodnie nie pasują na mnie, to jestem z siebie zadowolona, że udało mi się je uszyć :)

sobota, 6 sierpnia 2016

38.

Z tej samej "Szkoły szycia" Burdy, z której szyłam bluzkę pokazywaną w poprzednim poście, uszyłam też coś jeszcze prostszego. Jest to kardigan, model "Angie". Nie miałam co prawda dzianiny moherowej, ale miałam kawałek polaru w kolorze oliwki, który jakiś czas temu kupiłam w promocyjnej cenie. Kardigan uszyłam podczas jednych zajęć "Pracowni krawieckiej" na kursie. Wykrój idealny dla początkujących osób, ponieważ trzeba wykroić tylko trzy kawałki materiału i pozszywać je ze sobą.





 Kardigan wyszedł odrobinę za duży, ale może za jakiś czas uszyję drugi o rozmiar mniejszy i z innego materiału :)

37.

Ostatnio pisałam o piórnikach, a teraz pokażę Wam bluzkę, którą uszyłam z materiału otrzymanego w prezencie od mojej siostry (pokazywałam go w poście nr 20). Długo zastanawiałam się co z niego uszyć. Jest to bowiem dzianina, która jaka wiadomo rozciąga się. Do tego wzór pasków też nie ułatwiał mi wyboru. Przejrzałam Burdy, jakie posiadam. Szukałam czegoś w miarę prostego, z czym sobie poradzę. Padło na wykrój z Burdy "Szkoła szycia" część 2. Wzór nosi nazwę "Tina".










Szyłam ją stębnówką przemysłową na zajęciach kursu, ale mam nadzieję, że szwy nie popękają. Obawiałam się, że materiał będzie za mało lejący ale myślę, że wyszło ok :)

36.

Wspominałam w poprzednim poście że oprócz trzech piórników powstał jeszcze inny. Pomysł jego uszycia znalazłam w internecie na tym blogu KLIK 
Bardzo mi się spodobał ten wzór, tym bardziej, że jestem wielbicielką kotów :D Tutorial jest bardzo fajnie zrobiony, zdjęcia i opisy bardzo czytelne.
Szyje się piórnik na prawdę szybko, bo nie posiada żadnej podszewki. Moja wersja wygląda tak:


Oprócz tego pomarańczowego powstały jeszcze inne wersje kolorystyczne. Zainspirowana zrobiłam też swój wzór kociego piórnika, gdzie uszka i łapki doszywałam osobno.




Szycie piórników jest na prawdę fajnym sposobem aby poćwiczyć wszywanie zamków. Można też w ten sposób wykorzystać małe kawałki materiałów, które czasami zostają po uszyciu czegoś innego :)