niedziela, 2 października 2016

47.

Witajcie jesiennie :)
Już mamy październik! Za szybko ten czas płynie. Z tego powodu ciągle robią mi się mniejsze lub większe zaległości. Wierzę, że jednak nad tym w końcu zapanuję ;)
Korzystając z faktu, że w ten weekend nie mam zajęć na kursie, to staram się odpoczywać. Nie znaczy to oczywiście, że leżę i nic nie robię :D Przeciwnie, odpoczywam robiąc coś przyjemnego. Wczoraj naprawiałam szydełkową chustę koleżance, a dzisiaj może coś uda mi się uszyć, jak uzupełnię wpisy na blogu.
Teraz chciałam Wam napisać o moim owerloku. Jak pewnie wiecie, mam od roku owerlok Texi Joylock. Dopiero jednak parę dni temu przetestowałam prawie wszystkie ściegi jedną i dwoma igłami.


 Na "łatwym" w obróbce materiale Texi szyje dobrze, nie przepuszcza ściegów.
Ku mojemu rozczarowaniu okazało się, że ścieg mereżkowy ma szerokość 3,8 mm, a ja wolałabym mieć nieco węższy. Pewnym utrudnieniem jest też brak suwaczka, umożliwiającego łatwe korzystanie z tego ściegu. Wiem już, że inne owerloki to posiadają. Postanowiłam, że jednak kupię sobie nieco lepszy model jak tylko uskładam trochę gotówki. Na razie niestety musi mi wystarczyć ten. Jednak już zaczęłam się rozglądać za czymś innym. Dwa tygodnie temu byłam na otwarciu sklepu koleżanki. W sklepie tym, który się mieści w Katowicach na ul. Korfantego i ma nazwę Materialiści, można będzie zakupić m.in. maszyny Juki. Na otwarciu był przedstawiciel tej marki. Dowiedziałam się od niego trochę informacji na temat owerloków. Otrzymałam ulotkę reklamującą 4 modele. Nad trzema się zaczynam zastanawiać. Pierwsza to Juki MO 50, druga to Juki MO 644D i Juki MO 654DE. Jeśli ktoś z Was ma któryś z tych modeli to proszę napisać na ten temat pod postem :) Myślałam też o Berninie ale jeszcze nie wiem na co się zdecyduję. Zależy mi, aby maszyna szyła w miarę cicho, bo ten mój Texi jest bardzo głośny i szycie w nocy odpada, jeśli chcę żyć w zgodzie z sąsiadami :D Chcę też aby owerlok miał wolne ramię, bo jednak mi tego brakuje, chociaż do tej pory zbyt wielu rzeczy nie uszyłam.
Takie są moje uwagi. Wiadomo przecież, że apetyt rośnie w miarę jedzenia ;)
To tyle co chciałam skrobnąć na temat owerloka i czekam na Wasze komentarze dotyczące Waszych owerloków, jeśli je posiadacie.
Pa :)

2 komentarze:

  1. Hej! Znalazłam Twojego bloga przez przypadek szukając swojego bloga w google. Tytuły nam się zgrały :D Chociaż mój kot jest drętwiakiem-drewniakiem. W każdym razie bardzo mi się u Ciebie spodobało i mam w planach na troszkę tutaj zostać. Chociaż już czuję się potężnie zainspirowana do szycia. Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. hej :) Bardzo się cieszę, że przez przypadek do mnie zajrzałaś i będzie mi bardzo miło jeśli będziesz do mnie zaglądać :) Od stycznia chcę nieco więcej pisać na blogu więc już teraz gorąco zapraszam :) Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń