Za oknem nadal gorąco, w mieszkaniu może ciut lepiej w porównaniu z dniem wczorajszym. Ciężko w tych warunkach robić cokolwiek kiedy temperatura przekracza 35͒. Jednak wczoraj resztkami sił zmobilizowałam się i ogarnęłam w końcu twórczy bałagan w pracowni. Lilek dzielnie mi towarzyszył 😁
Ten cały rozgardiasz trwał już prawie dwa miesiące, bowiem pod koniec czerwca szyłam piórniki i myszki na Jarmark Rzemiosła i Rękodzieła w Będzinie. Potem miałam problemy z oknami i bajzel zrobił się jeszcze większy, o czym już wcześniej pisałam. Okna są już zasilikonowane, podczas dwóch porywistych i zacinających deszczów nic już nie przeciekało [i mam nadzieję, że tak pozostanie!], więc postanowiłam w końcu posprzątać. Mam teraz znowu trochę wolnej przestrzeni do tworzenia😀
Tak prezentuje się w miarę posprzątana pracownia:
Powoli przymierzam się do napisania posta, w którym chcę Wam pokazać jak ten niewielki pokój zmieniał się w ciągu 3 lat odkąd kupiłam to mieszkanie. Będzie to dłuuugi post z bardzo wieloma zdjęciami.
Kawa wypita, ciasto zjedzone, więc teraz zmykam do krojenia materiału, żeby nareszcie coś uszyć :)
Marzę o takiej turkusowej szafeczce na kółkach z półeczkami :)
OdpowiedzUsuńhttp://przystanek-klodzko.pl
Zakupiłam ją Aniu jakiś czas temu w Ikei :) Teraz są chyba dostępne w innym kolorze :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń